Miasto przeprasza za fotoradar
Około 4000 kierowców ciężarówek może być pokrzywdzonych, gdyż otrzymali niesłusznie wystawione mandaty.
Rzecz miała miejsce w miejscowości w Schwäbisch Gmünd pomiędzy Stuttgartem a Norymbergą. Przy wjeździe i wyjeździe z tunelu stał fotoradar, który robił zdjęcia kierowcom ciężarówek (bo to ich dotyczyło ograniczenie prędkości) już przy 60 km/h, w czasie gdy dozwolona prędkość na tamtym odcinku wynosiła 80 km/h. Nadgorliwy fotoradar "straszył" swoim fleszem od lutego do lipca, aż do momentu...
Kierowca ciężarówki zaskarżył miasto do sądu
Pewien kierowca, otrzymując pocztą zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia, nie zgodził się z oceną urzędników miejskich. pamiętał z jaką prędkością jechał i zaskarżył miasto do sądu. Po sprawdzeniu urządzenia okazało się, że urzędnicy błędnie interpretowali wskazania urządzenia. Kierowca mandatu nie dostał, ale inni kierowcy, którzy zapłacili za niezasłużone mandaty już pieniędzy nie odzyskają. Miasto przyznaje się do błędu, ale stoi na stanowisku, że za zapłacone grzywny nie ma możliwości zwrotu pieniędzy. Sarkastycznie urzędnicy mówią o "pechu" tych kierowców.
Nie wiadomo co zrobią kierowcy, którym oprócz mandatu, naliczono również punkty karne. Szacuje się, że jest 800 takich osób.