Kierowcy ciężarówek powracający z Wysp mogą nie dojechać na Święta
Bardzo trudna sytuacja, dla kierowców ciężarówek, trwa obecnie na przeprawach do i z Wielkiej Brytanii.
Wszyscy pamiętamy ogromne kroki ciężarówek, przed Świętami Bożego Narodzenia, w oczekiwaniu na przeprawę na kontynent. Wydaje się, że sytuacja znowu się powtórza. Drogi dojazdowe do tunelu i na promy w Dover są zblokowane około 30 godzinnym oczekiwaniem kierowców ciężarówek na przeprawy przez kanał. Pierwsze kłopoty zaczęły się po tym, jak firma promowa P&O Ferries wstrzymała kursy swoich statków zwalniając prawie 800 pracowników. Cały ciężar przepraw musiały wziąć na siebie konkurencyjne podmioty, ale np. firma promowa DFDS. Ale wydaje się, że nikt tak na prawdę nie jest zainteresowany rozładowaniem korków. DFDS twierdzi, że pomimo zwiększenia przepustowości, nie ma wolnych mocy już na ten weekend, a to chyba nie do końca jest prawdą. Według relacji kierowców, którzy oczekują na prom, przewoźnicy promowi nie ładują pełnych frachtów i statki odpływają nie w pełni załadowane.
Same przeprawy promowe to nie jedyne zmartwienie kierowców. Chcąc skorzystać z przeprawy Dover-Calais natkną się oni na potężne korki. Dover tonie w ciężarówkach, a mieszkańcy mają poważne problemy z poruszaniem się samochodami. Jak podaje brytyjska gazeta Kent Online, ze względu na chaos na drogach, który rozpoczął się w zeszły piątek, kierowcy postoją w kilometrowych kolejkach na M2 i M20. Sytuacja kierowców ciężarówek jest dramatyczna. Kilkudziesięciogodzinne oczekiwanie w kolejce generuje ogromne zmęczenie i nerwową atmosferę. Raczej nie zanosi się, żeby sytuacja poprawiła się do Świąt zadbały o to wspólnie Anglia oraz Francja.