Trucks Racing czyli ciężarówki na torze
Jarama to 8 i ostatnia, w tym roku, z eliminacji FIA European Truck Racing Championship. Pierwsze biegi zaplanowano tuż przed południem. Wówczas to zawodnicy ustalą między sobą hierarchię, w której zostaną określone ich miejsca startowe. W nowym systemie kierowcy najpierw jadą bieg kwalifikacyjny niepunktowany, po którym najlepsza dziesiątka rusza ponownie - głównie po to, aby uzyskać dobry czas i kolejność ustawienia na starcie do biegu pucharowego. Pierwszy główny wyścig ciężarówek rozpocznie się dwie godziny później. Do pokonania jest 12 okrążeń o długości 3,404 km każde. Tor ma 11 charakterystycznych punktów z czego 6 to zakręty po prawie 180 stopni. W tym roku do Mistrzostw Europy zakwalifikowało się 29 załóg. Według przepisów oficjalnie nie są to teamy fabryczne jednak wiadomo, że choćby poprzez dostawę podzespołów i jednostek napędowych koncerny wspierają poszczególne drużyny. Regulaminowy truck musi mieć oryginalną ramę, jednak wolno ją usztywnić. Kabina również musi być oryginalna, ale z pewnymi przeróbkami. Skrzynie biegów to seryjne ZF16, opony tylko gładkie fabryczne Goodyear. Gdy pada deszcz dodatkowo można opony poprzecznie naciąć.
Pomimo tego, że praktycznie walka rozgrywa się pomiędzy dwoma markami MAN i Renault, na torze widzimy również: Mercedesy, DAF'y, IVECO, Scanie i Volvo, Freightlinera, MACK'a i Pegaso. Pomimo dużych gabarytów pojazdów, kierowcy ciężarówek niczym nie ustępują w walce tym, którzy ścigają się samochodami osobowymi. Przedostatnią eliminację pod Smoleńskiem zdominowały „Renówki”. Te zawody są więc dużą mobilizacją dla MAN'a.
Rywalizacja jest ogromna, a widać ją najbardziej podczas przepychanek na zakrętach. Technika ścigania jest podobna: czasem mniej ważna jest prędkość wejścia w zakręt, co uzyskany zapas mocy i prędkość odejścia z zakrętu. Emocje grają tu dużą rolę i pomimo dużego doświadczenia, niektórym zawodnikom nie udaje się utrzymać samochodu w ryzach i wypadają poza łuk drogi. Należy również pamiętać, że każdy wyścig obserwują sędziowie, których wspomagają elektroniczne urządzenia kontrolne. Na przykład w ferworze walki łatwo przekroczyć maksymalną prędkość, która na Truck Race wynosi 160 km/h. Zawodnik otrzymuje wówczas punkty karne i pomimo, że jako pierwszy przekroczy linię mety, może spaść na dalszą pozycję. Po każdym wyścigu głównym przyznawana jest punktacja, która ostatecznie decyduje o zdobyciu tytułu mistrzowskiego. Pierwsza sobotnia gonitwa wystarczyła, aby wyłonić mistrza Truck Race Championship 2010. Zawodnikiem tym okazał się hiszpański kierowca, jadący czerwonym MAN'em z numerem 2, Antonio Albacete z zespołu Equipo CEPSA, który zdobył 350 punktów. Jego średnia prędkość na torze wynosiła ok. 112 km/h. Dalsze rozgrywki wyłoniły drugie i trzecie miejsce: 293 punkty zdobył Markus Bösiger jadący czarnym Renault Premium (nr 4) z zespołu MKR Technology, a Jochen Hahn na MAN'ie (nr 3) zajął 3 miejsce uzyskując 292 punkty. W klasyfikacji generalnej zespołów, w sezonie 2010, pierwsze miejsce zdobył MKR Technology - Renault Trucks (625 pkt), drugie Truck Sport Bernau (618 pkt), a trzecie Team Hahn Oxxo Racing (481 pkt).
Tekst i foto: Michał Bąk
Truck Racing Championship 2010 - galeria zdjęć