Gdy Bor na służbie to nie ma mocnych

Gdy Bor na służbie to nie ma mocnych

W autokarze relacji Kowel - Łęczna funkcjonariusz z komórki zwalczania przestępczości w asyście psa służbowego Bora ujawnił przemyt papierosów o wartości blisko 50 tys. zł.

Kiedy niedługo po północy w piątek (5/6.12.) na przejście graniczne z Ukrainą w Dorohusku wjechał autokar z Kowla, nic nie wskazywało, że pojazd skrywa kilka tysięcy paczek papierosów.

Tej nocy funkcjonariusz z komórki zwalczania przestępczości w Dorohusku pełnił służbę wraz ze swoim podopiecznym - psem do wykrywania kontrabandy papierosowej - Borem. Opiekun czworonoga skierował jadący z Kowla autokar do budynku kontroli szczegółowej. Zachowanie psa wskazywało na niestandardowe wyposażenie dachu pojazdu. Nos Bora nie kłamał - miejsce to skrywało blisko 4,5 tys. paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy.

Do próby przemytu przyznał się kierowca autokaru. Według jego wyjaśnień zysk ze sprzedaży pozyskanych w Kowlu papierosów zamierzał przeznaczyć na kupno materiałów budowlanych.

Mężczyzna usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa karnego skarbowego. Na poczet grożącej sprawcy kary celnicy zabezpieczyli gotówkę w kwocie 10 tys. zł.

W tym samym autokarze Bor wyszukał jeszcze jedno podejrzanie pachnące miejsce. Uwagę psa zwrócił bagaż jednego z pasażerów podróżujących w kierunku Łęcznej. Kiedy celnicy przystąpili do rewizji bagażu Dymitra K. znaleźli w nim 200 paczek papierosów z ukraińskimi znakami akcyzy.

Przeciwko przemytnikowi mundurowi wszczęli postępowanie karne skarbowe. Na poczet grożącej mu kary podróżny wpłacił 200 zł.

Postępowania w obu sprawach prowadzi Urząd Celny w Lublinie.

4trucks.pl / Służba Celna