Siódemką pod prąd

Siódemką pod prąd

Prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie miał 33-letni kierujący dostawczym renaultem, który dzisiaj nad ranem przejechał drogą S7 około 10 km pod prąd. W Falęcicach doprowadził do zderzenia z samochodem ciężarowym.

Na całe szczęści nikomu nic się nie stało. Mieszkaniec gminy Goszczyn w najbliższym czasie odpowie za swój nieodpowiedzialny czyn przed Sądem Rejonowym w Grójcu.

Tuż po godz.3 oficer dyżurny białobrzeskiej komendy został powiadomiony o kolizji, do której doszło w Falęcicach na pasie w kierunku Warszawy drogi S7. Gdy policjanci dotarli na miejsce, zobaczyli rozbite dwa samochody: renaulta mastera oraz "wbitą" w barierki ciężarówkę. Jak ustalili funkcjonariusze, sprawcą zdarzenia drogowego był kierowca renaulta, który znalazł się na pasie ruchu ciężarówki, a więc jechał dwupasmową "ekspresówką" pod prąd. Kierowca mana (26 lat), by uniknąć zderzenia, próbował zjechać renaultowi z drogi. Udało mu się to tylko częściowo. Wjechał w barierki rozdzielające pasy ruchu.

Kierowca renaulta, będący w stanie nietrzeźwości (prawie 2,5 alkoholu w organizmie), nie potrafił wyjaśnić, jak znalazł się na drodze krajowej i dlaczego jechał pod prąd. Jest prawdopodobne, że na drogę S7 zjechał w Broniszewie czyli pod prąd jechał aż 10 kilometrów. Na całe szczęście w kolizji nikt nie ucierpiał.

Nieodpowiedzialny kierowca w najbliższym czasie stanie przed obliczem sądu. Za jazdę w stanie nietrzeźwości mężczyźnie grozi do 2 lat więzienia oraz utrata prawa jazdy na kilka lat.


4trucks.pl / policja.pl