Wideorejestrator jak świadek

Wideorejestrator jak świadek

Właściwie zabezpieczone dane z samochodowych rejestratorów wideo mogą posłużyć jako dowód, także przed sądem.

Wartość takiego materiału dowodowego potwierdziła prokuratura okręgowa w Zambrowie, włączając go do prowadzonego śledztwa. Unia Europejska zastanowi się również, czy urządzenia typu DVR powinny być montowane fabrycznie we wszystkich nowych samochodach przeznaczonych na rynek Wspólnoty.

Naoczny świadek
Nagranie z wideorejestratora zostało uznane przez Prokuraturę Rejonową w Zambrowie (woj. podlaskie) za ważny dowód w sprawie wypadku na tamtejszej drodze. Jeden z kierowców nagrał moment zderzenia ciężarówki z busem, w którym zginęły trzy osoby. Do zakończenia śledztwa potrzebna jest wciąż opinia biegłego z zakresu ruchu drogowego. Użyteczność tego typu urządzeń jest doceniania przez coraz szersze kręgi odbiorców, a decyzja prokuratury przekonuje, że materiały z rejestratorów wideo mogą stanowić zabezpieczenie dla kierowców, także przed sądem.

- Materiał z wideorejestratora pokazuje zdarzenie takim, jakie było naprawdę. Z nagrania wideo można odczytać wszystkie potrzebne szczegóły, bez konieczności polegania na ludzkiej pamięci - mówi Tarik Hassan, CEE Marketing Manager z MiTAC Europe, właściciela marki Mio. - Rejestratory wideo coraz częściej są też wyposażane w dodatkowe czujniki, pozwalające zebrać więcej danych. Nasze urządzenia tego typu rejestrują wstrząsy oddziałujące na samochód, ich siłę, a także kierunek, z którego nadchodzą - dodaje.

Materiał dowodowy
Komisja Europejska zajmie się także prośbą niemieckiego parlamentu w sprawie obowiązku korzystania z wideorejestratorów. Europosłowie zastanowią się, czy wszystkie nowe samochody sprzedawane w Europie powinny od 2015 roku być fabrycznie wyposażone w takie urządzenia. W założeniu projektu dostęp do filmu miałaby tylko policja i to jedynie w celu rekonstrukcji wypadku. System ma nagrywać obraz na zewnątrz samochodu, wewnątrz niego, a także będzie rejestrować najważniejsze parametry jazdy, które mogą być pomocne do zbadania przyczyn wypadku.

- Zabezpieczając elektroniczny materiał dowodowy należy pamiętać by postępować zgodnie z najlepszymi praktykami - mówi Zbigniew Engiel z laboratorium informatyki śledczej Mediarecovery. - Z oryginalnego zapisu z wideorejestratora należy wykonać kopię binarną opatrując ją sumą kontrolną. Analizę zapisu należy prowadzić zawsze na kopii, a nie oryginalnym nośniku - dodaje.

Sam pomysł w Brukseli ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Pierwsi wskazują na ułatwienia, które taki system zaoferuje policji podczas analizowania wypadków. Sceptycy mówią natomiast o balansowaniu na granicy wolności i prywatności.

Przykład zza Oceanu
W Stanach Zjednoczonych producenci samochodów montują rejestratory zdarzeń w swoich samochodach od kilkunastu lat. W 2006 roku The National Institute of Highway Safety opublikowało wyniki badań, z których wynika, iż 64 proc. z przebadanych przez nich w USA aut było wyposażonych w urządzenia analogiczne do samolotowych czarnych skrzynek[1].

W kwietniu 2012 Senat Stanów Zjednoczonych uchwalił ustawę MAP-21, która nakazuje wyposażenie wszystkich nowych samochodów w rejestratory zdarzeń, począwszy od 2015 roku. Wymagane urządzenia, w przeciwieństwie do europejskiego projektu, nie rejestrują materiału video, jednak zapisują inne ważne parametry jazdy. Dostęp do nagranych materiałów będzie miała przede wszystkim policja. W określonych przypadkach dane będą mogły być udostępnione także ubezpieczycielom. Głównym celem Amerykanów jest zwiększenie bezpieczeństwa na drogach, ze szczególnym uwzględnieniem tamtejszych sieci autostrad.


4trucks.pl / MiTAC International Corporation