Białoruskie firmy kurierskie pomagają w wysyłce łupów wojennych - video
Nagranie z monitoringu pokazuje, jak rosyjscy żołnierze wysyłają skradzione ukraińskie przedmioty do Rosji przez Białoruś.
Na początku kwietnia kanał Białoruśki Gajun (Belaruski Gayun), poinformował, że rosyjscy żołnierze wysyłają duże paczki do Rosji za pośrednictwem firmy kurierskiej. Dziennikarze uważają, że paczki zawierają przedmioty skradzione przez żołnierzy na Ukrainie. Kanał opublikował też nazwiska i numery telefonów 16 rosyjskich żołnierzy.
Pierwszy raport o wysyłaniu dużych paczek przez rosyjskich żołnierzy został opublikowany w piątek, 1 kwietnia. Belaruski Gayun napisał wówczas, że: - Rosyjscy żołnierze wyładowywali przedmioty z rosyjskich pojazdów wojskowych przed biurem kurierskim CDEK (СДЭК) w Mozyrzu.
Następnego dnia Belaruski Gayon przesłał ponad trzy godziny nagrania z tej samej kamery. Nagranie zostało utrwalone w biurze CDEK między 11:30 a 15:00 w dniu 2 kwietnia br. Film pokazuje biuro pełne pudeł i zapakowane paczki. Ludzie w strojach wojskowych nadają przesyłki podając swoje dane osobowe pracownikowi CDEK. Wśród wyraźnie widocznych przesyłek można było dostrzec skuter elektryczny, klimatyzatory, butelki z alkoholem, akumulatory samochodowe, narzędzia, odzież i telewizory. W zestawie znajdowała się również pokrywa bagażnika samochodu, stół, sprzęt wędkarski i namiot, krzesło biurowe oraz torby z nazwą i logo ukraińskiego centrum handlowego Epicenter.
W dniu 4 kwietnia Belaruski Gayon opublikował nazwiska 16 osób, które rzekomo wysłały paczki ważące od 50 do 450 kilogramów. Rosjanie przywieźli, wojskowymi Kamazami, do wysyłki, w sumie ponad dwie tony przedmiotów pochodzących z grabieży. Kanał nie ujawnił, ilu łącznie rosyjskich żołnierzy wykorzystało CDEK do wysyłki paczek z Mozyrza. Według doniesień żołnierze spędzili więcej niż jeden dzień na wydawaniu paczek. Rosyjscy żołnierze również aktywnie robią zakupy w białoruskich sklepach. Podobno wiele towarów łatwiej jest kupić na Białorusi, niż w Rosji.
Raporty Gayon'a zostały opublikowane tego samego dnia, co doniesienia o zabójstwach cywilów w Buczy i na przedmieściach Kijowa. Rosyjscy żołnierze, którzy wysyłali duże paczki do domu, zostali zidentyfikowani, jako ci sami ludzie, którzy zabijali cywilów.