
Jak oszukują producenci kamperów
Producenci samochodów kempingowych stoją przed dylematem. Z jednej strony klienci oczekują coraz większego komfortu i nowinek technicznych. Ale mieszkania na kółkach nie powinny być cięższe, bo w przeciwnym razie klienci, z prawem jazdy kategorii B, nie mogliby nimi jeździć.
Samochód specjalny kempingowy poddaje się takim samym rygorom przepisów dotyczących dopuszczalnej masy całkowitej, jak każdy inny pojazd poruszający się po drogach publicznych. Wartość maksymalnej masy pojazdu określana jest podczas badań homologacyjnych poprzedzających wprowadzenie samochodu do sprzedaży i wpisywana jest do dowodu rejestracyjnego. Producent określa również masę własną auta, czyli ciężar samochodu w stanie gotowym do jazdy. Z tego powodu niezwykle ważne jest, czy użytkujemy samochód do 3,5 t dmc., czy też w dowodzie rejestracyjnym mamy wpis przekraczający te masę. Zwrócenie uwagi na zapis w homologacji lub w dowodzie rejestracyjnym to jednak nie koniec ostrożności. Trzeba też spojrzeć na masę własną pojazdu i obliczyć ile zostało nam na ewentualny załadunek wyposażenia. O ile przy zamawianiu nowego auta, można go jeszcze odpowiednio skonfigurować, to w przypadku wypożyczenia kampera jest to już niemożliwe. Aby obliczyć ładowność, należy od wartości z pola F1 (maksymalna masa całkowita pojazdu) odjąć liczbę z pozycji G (masa własna pojazdu). Zatem, pakując się np. na wakacje, policzmy najpierw dopuszczalną ładowność auta.
Zatem o co dokładnie chodzi? Niedawne kłopoty firmy Hymer Group SE pokazały, że proceder występuje dość powszechnie. W folderach reklamowych Hymera pojawiły się oferty samochodów o zaniżonej masie własnej. Proszę pamiętać, że producent podając masę własną pojazdu nie podaje wagi samej zabudowy z podwoziem, ale musi uwzględnić również masę pełnego zbiornika paliwa i płynów eksploatacyjnych. W przypadku kampera dochodzi jeszcze np. masa pełnego zbiornika na czystą wodę. Co zrobił Hymer? Biegły potwierdził przed sądem, że dostarczony pojazd miał masę własną 3242,70 kg. W dowodzie rejestracyjnym pojazdu było 3095 kilogramów. W rzeczywistości dla czterech osób i bagażu zostało zaledwie 330 kilogramów!
Przeciążone pojazdy to ryzyko wysokich mandatów. Nawet nieumyślnie niezapłacony e-TOLL to kary sięgające kilku tysięcy złotych. Za brak uprawnień do prowadzenia samochodów ciężarowych (po przekroczeniu 3,5 t dmc.) grozi nam zakaz dalszej jazdy. Za granicą konsekwencje przeważonych kamperów są dużo poważniejsze, bo mandaty liczone są w euro. Inną kwestia pozostaje odpowiedzialność w razie kolizji. Ubezpieczyciel, w momencie wypadku, może stwierdzić, że pojazd był przeważony. Jeżeli to udowodni, o wypłacie odszkodowania możemy zapomnieć. Bądźmy zatem czujni i sprawdzajmy dokumenty pojazdu zanim nim wyjedziemy.








