W Niemczech również zaczyna brakować kierowców ciężarówek
Brak paliwa, puste półki w supermarkecie to widoczne objawy braku kierowców w Wielkiej Brytanii, jednak nie jest to problem tylko brytyjski.
Bycie kierowcą ciężarówki to w dużej mierze pasja, dopiero później zawód i sposób zarabiania pieniędzy. Jednak faktem jest, że coś przespaliśmy - mowa tu o rządzących, a także o stowarzyszeniach transportowych. Wraz ze wzrostem liczby pojazdów gwałtownie pogarszają się warunki pracy kierowców ciężarówek. Brakuje miejsc na parkingach, a co za tym idzie - zaplecza socjalnego. To jednak nie jest największy problem. Pogarszające się warunki pracy skutecznie odstraszają młodzież, bo odważny jest ten, kto decyduje się na 2-3 tygodnie rozłąki z rodziną i pensję , która nigdy nie zrekompensuje tej niedogodności. Być może nie musiało by to wszystko tak długo trwać, gdyby do minimum skrócić czas oczekiwania na załadunki i rozładunki. Kilkugodzinne oczekiwanie na możliwość podjazdu pod rampę nie jest niczym nowym w życiu trakera. Nie mała rolę w pozyskaniu kierowców stanowi bariera finansowa. Zdobycie "zawodowego" prawa jazdy oraz niezbędne kursy to kwota rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Obecnie suma ta zbliżona jest do opłat studiów lincencjackich - zatem co wybiera młodzież?
Wracając jednak do tematu: samochodów ciężarowych stale przybywa, a co roku 30 000 kierowców (w Niemczech) przechodzi na emeryturę. Według Międzynarodowej Unii Transportu Drogowego około jednej piątej miejsc pracy dla truckerów w Polsce jest nieobsadzonych. W Wielkiej Brytanii prawie jedna czwarta miejsc jest nieobsadzonych. W Niemczech sytuacja na rynku kierowców nie jest jeszcze tak dramatyczna - ale coraz trudniej znaleźć kierowców ciężarówek do pracy. - W Niemczech brakuje 60 000 do 80 000 kierowców. Oznacza to, że jesteśmy prawie na tym samym poziomie co Wielka Brytania. A problem rośnie o 15 000 poszukiwanych kierowców każdego roku. Każdego roku 30 000 kierowców zawodowych przechodzi na emeryturę, a około 15 000 jest wydawanych nowych uprawnień - komentuje szef BGL, Dirk Engelhardt. Niemiecki związkowiec również przytacza wysoki koszt zdobycia uprawnień. - W przeszłości wielu młodych ludzi w ramach służby wojskowej w Bundeswehrze otrzymywało prawo jazdy na ciężarówkę. Ale odkąd zniesiono podstawową służbę wojskową, ta możliwość szkolenia ustała.
Zawód kierowcy ciężarówki również w Niemczech staje się coraz mniej wybierany. Są trzy główne powody tego stanu: słaba płaca. Kierowca ciężarówki w Niemczech zarabia średnio od 2400 do 2600 euro brutto plus wydatki. Problem polega na tym, że przemysł i handel w Niemczech w ostatnim roku coraz bardziej polegają na firmach transportowych z zagranicy. Odsetek ciężarówek niebędących "niemieckimi" na niemieckich drogach wynosi obecnie ponad 40 procent. Ale nie ma co liczyć na zatrudnienie obcokrajowców, gdyż kierowcy z krajów bałtyckich dostają od 3 do 3,50 euro za godzinę. Jeśli spojrzymy dalej w kierunku Europy Wschodniej, mówimy o kwotach nieco ponad dwóch euro; drugim powodem "wyginięcia kierowców ciężarówek" jest zły wizerunek branży, chodzi tu głównie o złe traktowanie kierowców na spedycjach i w centrach logistycznych; ale nie tylko pensje i wizerunek są przyczyną spadkowej tendencji - infrastruktura to także troska trakerów. W samych Niemczech brakuje ponad 40 000 miejsc parkingowych, w całej UE jest ich za mało o około 100 000. Ponadto miejsca odpoczynku musiałyby być znacznie bezpieczniejsze, a kabiny ciężarówek znacznie wygodniejsze. Z większą przestrzenią i najlepiej z własną toaletą na pokładzie. Niestety pomimo coraz to nowych premier ciężarówek, powiększania ich, żaden z producentów niezbyt skutecznie wsłuchuje się w głosy kierowców. Słaba infrastruktura sprawia, że nadal niewiele kobiet decyduje się na "życie" za kierownicą. W tym segmencie (Niemcy) jest obecnie tylko 2% kobiet.