Kierowcy ciężarówek jadą nieprzygotowanymi samochodami do Skandynawii - kto winny?
Gdy ciężarówka zostaje zatrzymana pojawia się ważne pytanie: kto jest winny - kierowca ciężarówki, bo zgadza się jeździć w niebezpiecznych warunkach, narażając życie własne i innych, czy firma transportowa będąca właścicielem ciężarówki, która zaniedbuje bezpieczeństwo swoich kierowców?
Kierowcy, z Europy Wschodniej, jeżdżą do Norwegii, tam zaskakują ich intensywne opady śniegu, wysokie zaspy śnieżne i lód na drodze. Jeden z miejscowych publicystów zainteresował się tematem. M.in. zatrzymano polską ciężarówkę i postanowiono sprawdzić jej przygotowanie do trudnych zimowych warunków.
Już pierwsze pytanie budzi obawy, kierowcy nie mieli żadnego doświadczenia w jeździe przez północne regiony Skandynawii i nawet nie wiedzieli co może ich spotkać - jeśli chodzi o warunki atmosferyczne. Nie wiedzieli, jak zakłada się łańcuchy na koła, stan ogumienia pozostawiał wiele do życzenia, nawet w jeździe w normalnym klimacie. Wszystkie ciągniki siodłowe posiadały tylko dwie osie, podczas gdy w Skandynawii zalecane są trzyosiowe pojazdy. Niektóre ciężarówki miały opony całoroczne na tylnej osi, a nie opony zimowe. Podobnie sytuacja wyglądała w naczepach. Jednym słowem, nieprzygotowana ciężarówka budzi duże zagrożenie na drodze, a przecież firma świadomie wysyła kierowcę w daleką trasę. Dlaczego kierowcy zgadzają się jechać takimi pojazdami podejmując ryzyko ukarana grzywną? Ale najgorsze to nie ryzyko mandatów, ale zagrożenie życia.