Zagrożone małe firmy transportowe i podwykonawcy

Eksperci BAG piszą, że w niektórych przypadkach odnotowano niewielką poprawę w zakresie zamówień w drogowym transporcie towarowym, ale wolumeny poszczególnych zamówień często pozostawały poniżej poziomu przed wybuchem kryzysu koronawirusa. Przykłady obejmują sektor produkcyjny i wciąż słaby popyt na eksport i import. Konsekwencja jest to, że wiele firm transportu drogowego nadal ocenia swoją obecną sytuację jako złą.

Ogólnie rzecz biorąc, perspektywy są również postrzegane raczej sceptycznie. Na przykład wiele ankietowanych firm transportowych nie spodziewa się, że ich sytuacja biznesowa ulegnie znacznej poprawie w nadchodzących miesiącach. Głównie dlatego, że w największych niemieckich branżach można spodziewać się długoterminowych konsekwencji kryzysu. Co przekłada się oczywiście na transport.

Konkurencja wśród firm transportowych

Z uwagi na niski popyt istnieje znaczna presja konkurencyjna na rynku transportu drogowego towarów. Niektórzy respondenci zakładają, że presja konkurencyjna będzie się nasilać. Bardzo niebezpieczny dla Zachodu jest rynek wschodnich przewoźników. Oni tez muszą płacić leasingi i ponosić inne stałe koszty funkcjonowania. Dla utrzymania płynności przedsiębiorstw transportowych ceny frachtów mogą zacząć spadać. Z drugiej strony "Pakiet Mobilności" może znacznie ograniczyć konkurencję.

Obecnie polskie firmy transportowe są zdecydowanie najważniejszymi, po niemieckich, dostawcami na niemieckim rynku transportowym z udziałem 16,4% w opłatach za przejazd (dane za pierwszy kwartał 2020 r.). Trzecie miejsce zajmuje Republika Czeska (3, 4 procent). W przypadku utraty płynności u dwóch najważniejszych dostawców usług transportowych na rynku mogą wystąpić poważne wąskie gardła w zakresie przewozów, gdy tylko wolumeny transportu z lat 2018-2019 zostaną ponownie osiągnięte.