Uszkodzone akumulatory są główną przyczyną awarii w ponad 40 procentach przypadków
Awaria jest zawsze nieprzyjemnym doświadczeniem dla kierowców - kosztuje cenny czas.
W ubiegłym roku 1750 kierowców wzywało ADAC do uszkodzonych akumulatorów. Awarie baterii, w stosunku do wszystkich usterek samochodu, stanowią 41,8 procent. Najczęściej awarie akumulatorów zdarzają się między piątym a szóstym "rokiem życia” baterii", jednak dotyczą również prawie nowych akumulatorów.
Niektórym markom ciężarówek przytrafiały się awarie baterii, zanim opuściły one punkt sprzedaży. Najczęściej przyczyną "braku prądu" było szybkie przedwczesne rozładowanie akumulatora na postoju. Akumulator szybko się przeciążał z powodu licznych odbiorników elektrycznych będących w stanie "czuwania". Cóż z tego że producent wymieniał baterie na gwarancji, jak liczy się czas przestoju i nerwy kierowcy.
Spośród aut osobowych przebadano modele, z których co najmniej 7000 egzemplarzy rocznie wykazywało wadliwe akumulatory. Toyota Aygo, MINI, Mercedes A-Class i BMW X3 były konsekwentnie lepsze od średniej. Poszczególne przypadki pokazywały jednak, że tzw. "wpadki" poszczególnych marek nie dotyczą konkretnych lat produkcji, lecz poszczególnych modeli.
Nie jest tajemnicą, że akumulatory na tzw. "pierwszy montaż" to całkiem inny produkt, niż te dostępne w sklepach. Akumulatory montowane na liniach produkcyjnych są o 30 procent droższe niż te w sieciach handlowych, co świadczy o ich innej technologii wytwarzania. Jednak decydujące znaczenie, przy współczesnych samochodach, ma pobór prądu na postoju i częstotliwość tzw. "głębokich rozładowań". W pojazdach użytkowych żywotność baterii jest zdecydowanie krótsza. Im więcej "bajerów", tym "krótsze życie baterii".