Nie pomogą podwyżki zarobków kierowców ciężarówek
Niedobór kierowców ciężarówek w Ameryce zdominował w tym roku nagłówki mediów branży transportu drogowego.
Podczas gdy firmy przewozowe oferują pięciocyfrowe premie i rekordowo wysokie podwyżki, problem nie zniknął. Prezes firmy Roadmaster Group, John Wilbur, powiedział, że prawdziwą przyczyną niedoboru nie jest to, ile płacą kierowcom, ale jak są oni opłacani.
Kierowcy ciężarówek są zwykle opłacani za liczbę przejechanych kilometrów. Oznacza to, że muszą oni ponosić konsekwencje wielu czynników zewnętrznych, które nie zależą od nich, a są elementem transportowej rzeczywistości. Te czynniki to np. pogoda lub ruch drogowy.
Ameryka ma ogromny niedobór kierowców ciężarówek
Od zaraz potrzebnych jest ponad 50 000 kierowców ciężarówek. Obecnie głośno już mówi się o problemach związanych z dostawami towarów. Giganci tacy jak Amazon i Walmart szacują, że deficyt kierowców może wzrosnąć do 2026 r. do poziomu 175 000.
Podwyżki płac nie pomogły przyciągnąć nowych kierowców
Według Wilbur, kierowcy ciężarówek są zazwyczaj opłacani przez liczbę przejechanych kilometrów. Ten model wynagrodzenia powoduje, że składnikiem zarobków jest wiele zmiennych czynników. Z pewnością również na poprawę sytuacji miały wpływ tachografy, które niedawno wprowadzono na wyposażenie ciężarówek w Ameryce. Kierowcy muszą teraz mocno przestrzegać czasu pracy "za kółkiem", w sytuacji, gdy na ten czas składa się też stanie w korkach, tankowanie itd.
Amerykanie otwierają oczy
Ogólnie rzecz biorąc, bycie kierowcą ciężarówki to trudna praca, kierowcami musi przebywać z dala od domu przez kilka tygodni, trzeba mieszkać w ciężarówce. - nie każdy to lubi. Według danych amerykańskich zrzeszeń przewoźników, roczny wskaźnik rotacji kierowców w firmach transportowych wynosił 96 % w pierwszej połowie 2018 roku. Wskaźnik ten jest najwyższy od 2013 roku.
Recepta na brak kierowców
Aby przyciągnąć więcej kierowców, Grupa Roadmaster Wilbur, gwarantując minimalne wynagrodzenie, jakie kierowca otrzymuje za pracę w ciągu dnia lub tygodnia.
Model oparty na wartości przejechanych kilometrów nie jest jedyną przeszkodą, która powoduje odejścia kierowców z zawodu. Branża przewozów samochodowych wdrożyła procedurę elektronicznego rejestrowania czasu pracy. Kierowca ma ograniczenia do 11 godzin jazdy w 14-godzinnym dniu pracy. Poprzez elektroniczną rejestrację służby kontrolne mają możliwość dokładnego sprawdzenia przestrzegania przez kierowcę godzin pracy. Najmniejszy błąd już skutkuje mandatem, który z kolei mocno uderza kierowców "po kieszeni". Kierowcy w Ameryce, podobnie jak w Europie, również mają problem ze znalezieniem wolnych miejsc na parkingu.