Kierowca założył magnes i pojechał na myjnię niestety nie przewidział komplikacji
O tym, że nieszczęścia chodzą parami miał okazję przekonać się kierowca ciężarówki z Ostrowca Świętokrzyskiego.
W sobotę 36-letni kierowca postanowił umyć swój zestaw. Biały MAN TGX z naczepą był jednak zbyt wysoki. Nie zmieścił się na pobliskiej myjni, zabrakło 5 cm. Właśnie te 5 cm było przyczyną kolejnych niefartów kierowcy. Pomimo tego, że ciężarówka była zbyt wysoka kierowca postanowił spróbować. Niestety uszkodził ramię myjni wysokociśnieniowej przy okazji rozdzierając sobie plandekę w naczepie.
Wezwany na miejsce zdarzenia patrol policji wyczuł od kierowcy woń alkoholu. Badanie alkomatem potwierdziło przypuszczenia policjantów, w wydychanym powietrzu stwierdzono 0,8 promila alkoholu. Kierowca poruszał się samochodem bez karty kierowcy. Kontrola tachografu wykazała błędne wskazania. Na impulsatorze było zamontowane urządzenie przekłamujące dane.
Sytuacja kierowcy jest do niepozazdroszczenia. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna oraz zakaz prowadzenia pojazdów. Nie uniknie też odpowiedzialności za spowodowanie kolizji drogowej. Policja musi wyjaśnić także sprawę magnesu, zapewne zostanie teraz przeanalizowane ostatnie 28 dni z życia pechowego kierowcy. Do tego dochodzi jeszcze nieumyta ciężarówka z podartą plandeką.