naczepa chłodnia

Policja odnalazła skradzioną naczepę

Policji udało się odnaleźć, skradzioną kilkanaście dni temu, naczepę chłodnię z ładunkiem świeżych ryb.

Trwają poszukiwania ciągnika siodłowego. Zestaw należał do słupskiej firmy Almir.

- Naczepa została odnaleziona w Pucku na jednym z parkingów - mówi Piotr Nierebiński, słupski prokurator rejonowy. - Zatrzymana została też kobieta, która oferowała rybę do sprzedaży. To 50-letnia Izabela M. z Gdyni. Kobieta wcześniej była już znana organom ścigania. W środku było ok. 18 ton łososia. Brakowało jedynie około 160 kilogramów ryby, która została już sprzedana. Niewielka część, około 50 kilogramów, była uszkodzona i trafiła do utylizacji.

Skradziono naczepę z ładunkiem

Znaleziona naczepa nie miała tablicy rejestracyjnych oraz innych elementów, które mogłyby pozwolić na jej identyfikację.

Podczas przesłuchania kobieta złożyła wyjaśnienia, ale nie przyznała się do winy. Usłyszała zarzut kradzieży z włamaniem na łączną kwotę 815 tysięcy złotych. Sąd aresztował ją na dwa miesiące. Grozi jej do 10 lat więzienia.

Wartość odzyskanego mienia to ponad 450 tysięcy złotych. Prokuratura zapowiada jednak, że śledztwo jest w toku i może się jeszcze rozwinąć.

Jak informuje GP24.pl nie była to pierwsza kradzież na szkodę słupskiej firmy Almir. Ten sam ciągnik razem z tą samą naczepą, wówczas pustą, zostały skradzione miesiąc temu w Wejherowie. Auto odnalazło się dwa dni później w Pruszczu Gdańskim.