Kolejki w kopalniach
"Węgiel gruby, to ok. 10 proc. całości produkcji, a względy technologiczne nie pozwalają na jej znaczące zwiększenie w momentach wzmożonego popytu. Dodatkowo w tym roku zauważalny jest znaczący wzrost zapotrzebowania na ten węgiel, ze względu na jego konkurencyjność wobec innych nośników energii" - powiedział PAP rzecznik Kompanii Węglowej, Zbigniew Madej.
Kompania jest największym w Polsce producentem węgla. To pod jej kopalniami
ustawiają się najdłuższe kolejki. Oblegane są m.in. kopalnie
"Piast" i "Ziemowit" oraz zakłady górnicze Centrum-Bytom
III i Piekary. Produkują one wysokoenergetyczny węgiel, stosowany często do
ogrzewania budynków. Powodzeniem cieszą się też węgle ekologiczne, których
sprzedaż - według szacunków - wzrośnie w tym roku dwukrotnie, z ok. 400 do
800 tys. ton.
Tylko do końca sierpnia firma sprzedała ponad 2,1 mln ton węgla grubego,
wobec ponad 1,5 mln ton w tym samym czasie ubiegłego roku. Ogółem sprzedaż węgla
w kraju jest wyższa o prawie 4,5 mln ton. Dzięki temu maleje nierentowny
eksport drogą morską.
Przed rokiem ówczesny prezes Kompanii zapowiadał, że 2006 rok powinien być
pierwszym, kiedy kolejki przed kopalniami znikną. Firma miała stworzyć
autoryzowaną sieć dystrybucji węgla w całym kraju. Namawiała też klientów
do zaopatrywania się w węgiel latem, kiedy popyt, a zatem i kolejki są
mniejsze. Sprzedaż latem wzrosła, ale sieci dilerskiej nie udało się
uruchomić.
"Zarząd przygotowuje obecnie nową strategię sprzedaży i marketingu, której
częścią będzie m.in. stworzenie sieci autoryzowanych sprzedawców. Jesteśmy
na etapie zbierania ofert od potencjalnych partnerów. Muszą oni mieć
odpowiednie zabezpieczenia finansowe, dysponować składami, sprzętem
itp." - powiedział rzecznik.
Kompania ostrożnie podchodzi do doboru partnerów, chcąc zagwarantować
odbiorcom odpowiednią jakość węgla. W przeszłości były bowiem przypadki
np. mieszania dobrego jakościowo węgla z gorszym, na czym zarabiali nieuczciwi
pośrednicy. Docelowo firma chciałaby zaoferować klientom cenę węgla, uwzględniającą
już koszty jego transportu do różnych części Polski.
Póki sieć nie ruszy, przedstawiciele Kompanii radzą drobnym odbiorcom
korzystanie m.in. z infolinii oraz stron internetowych firmy, gdzie na bieżąco
podawane jest, jakie gatunki węgla są dostępne w danej kopalni oraz ile czeka
się na załadunek. Odbiorcy mogą więc wybierać kopalnię, gdzie kolejka jest
aktualnie najmniejsza. Jednak kierując się często przyzwyczajeniem, nie robią
tego.
Zdaniem prof. Andrzeja Barczaka z Akademii Ekonomicznej w Katowicach, a zarazem
członka rady nadzorczej Kompanii, stworzenie krajowej sieci dystrybucji węgla
z prawdziwego zdarzenia jest nieodzowne, jeżeli górnictwo ma stać się w pełni
rynkową branżą. Model sprzedaży, w którym producent każe klientom czekać
w długich kolejkach przed bramą, to relikt poprzedniego systemu - ocenił.
"Żeby stworzyć sieć dystrybucji, potrzeba kilku silnych partnerów, z
zabezpieczeniem finansowym i logistycznym. Producent musi jednak zaproponować
im partnerski układ, czyli dzielić się zyskiem, aby wszyscy widzieli w tym swój
interes" - powiedział PAP prof. Barczak.
Dodał, że {quotes}paradoksem obecnej sytuacji jest to, że gdy tego typu sieć
autoryzowanych sprzedawców wreszcie ruszy, drobni pośrednicy i właściciele
składów opałowych, których ciężarówki stoją obecnie w kolejkach, w dużej
części mogą upaść. {/quotes}Możliwość zakupu węgla na podobnych zasadach w
autoryzowanych składach w całym kraju spowoduje bowiem, że działania
drobnych pośredników, często dyktujących swoim klientom wysokie ceny, stracą
rację bytu.
źródło: PAP, Onet.pl