Mio technology  zaprasza w podróż

Mio technology zaprasza w podróż

Do podróży szlakiem tajemnic zaprasza Mio, producent urządzeń do nawigacji. Jej trasa  została opracowana z myślą o tych, którzy lubią poznawać miejsca owiane tajemnicą. Jadąc samochodem często nieświadomie omijamy fascynujące miejsca. Korzystając z urządzeń do nawigacji warto sprawdzać (np. przy pomocy funkcji Explore w nawigacjach Mio z serii S), czy w okolicy, w której aktualnie jesteśmy, nie ma tego typu obiektów.

W podróży przyda się także  wbudowany Przewodnik Turystyczny po wybranych miastach europejskich. Zawiera on historyczne informacje o atrakcjach turystycznych, centrach handlowych i rozrywkowych oraz bazę gastronomiczną i hotelową. Dzięki temu nawet zwykły przejazd zmienimy w prawdziwą podróż.

- Szlak, który opracowaliśmy, to doskonała okazja do poznania interesujących historii i legend. Przy okazji zachęcamy do wykorzystywania dodatkowych funkcji nawigacji, na przykład bazy punktów POI zawierającej informacje o atrakcjach turystycznych, nawet w  mniejszych miejscowościach. -  zapewnia Tarik Hassan, Marketing Manager w Mio Technology.

Podróż zaczynamy w Gdańsku. kierując się na zachód, po ok. 1,5 h dojeżdżamy do Bytowa. W średniowieczu miasto stanowiło krzyżacką twierdzę, a legenda głosi, że do tej pory w księżycowe noce na zamku w Bytowie przechadza się komtur odziany w zbroję i okryty białą opończą z czarnym krzyżem. Co tam robi? Pokutuje. W czasach krzyżackich w obrębie twierdzy w Wieży Straceń zginęło z jego rąk wielu ludzi. Z Bytowa jedziemy trasą numer 177 w stronę Tuczna, gdzie znajduje się zamek Tuczyńskich. Na początku XIV w. jeden z przedstawicieli rodu ożenił się z wyjątkowo piękna panną, ta jednak, prawdopodobnie zmuszona do małżeństwa przez rodziców, wdała się w romans z sokolnikiem. Para spotykała się w jej komnacie, w której niewiasta dla niepoznaki kazała ustawić krosno i kołowrotek. Pewnego dnia zdarzył się nieszczęśliwy wypadek -  podczas polowania pani strzeliła z kuszy do sokolnika, ukrytego w szuwarach. Mężczyzna zginął, a kobieta z rozpaczy zamknęła się w swojej komnacie. Jakiś czas później znaleziono ją martwą we własnym łóżku,  od tej pory po zamku przechadzają się ponoć widma kobiety ubranej w białą suknię i młodego mężczyzny z sokołem na ręku. Podobno słyszano tam też dźwięk kołowrotka.

Wyjeżdżając z Tuczna kierujemy się na południe, po to, by na zamku w wielkopolskim Kórniku spotkać najsłynniejszą Białą Damę w Polsce. Teofila z Działyńskich, bo o niej mowa, żyła w kórnickim zamku w XVIII w., zgodnie z legendą przed północą jej duch nadal przechadza się zamkowym tarasem. Z Kórnika podążamy w stronę Rydzyny. Podróż trwa nieco ponad 2 h . Na miejscu czeka na nas kolejny zamek, a w nim trzecia już i ostatnia na upiornej trasie po Polsce, Biała Dama. Duch ten pojawia się tylko w nocy z 1 na 2 listopada, wchodzi do zamkowej kaplicy, by wziąć udział w nabożeństwie przygotowanym przez upiornego księdza i pomagających mu ministrantów. Kiedy na zamkowym zegarze wybija pierwsza, duchy znikają.

Opuszczając Rydzynę jedziemy w stronę oddalonego o ponad 130 km Zagrodna, w którym od wieków straszy Czerwony Upiór. To, kim jest postać, przechadzająca się na dziedzińcu pozostaje zagadką, bo na jej temat krąży wiele legend. Według jednej z nich, ów kościotrup w zbroi i purpurowej opończy, to jeden z rycerzy, którzy w dawnych czasach walczyli w Grodźcu. Z Grodźca warto pojechać do Chojnika, gdzie podobno widziano cień rycerza na koniu i słyszano dźwięki otwierania drewnianej baszty. Około 40 km stamtąd jest malownicze miasteczko Bolków, a w nim ruiny zamku, w którym błąka się duch błazna. To on w XIV wieku przez przypadek zabił kamieniem jedynego potomka Bolesława Małego. Ostatnim przystankiem na tej trasie jest Wałbrzych. W Książu, który jest jedną z dzielnic miasta, znajduje się największy śląski zamek. Zgodnie z legendą w jego najstarszej części i nad rzeką pojawia się duch postawnego brodatego mężczyzny w myśliwskim stroju, niekiedy prowadzącego przed sobą dwa duże psy.

Źródło: Mio Technology