Jak Dawid z Goliatem...

Jak Dawid z Goliatem...

Dysproporcje wśród firm reprezentujących daną branżę są wielokrotnie widoczne gołym okiem.

Nie trzeba być ekonomistą ani statystykiem, aby dostrzec także czynniki mające na te dysproporcje wpływ. Nie inaczej jest na rynku paliw, gdzie małe prywatne stacje paliw konkurują na co dzień z potentatami nie tylko polskiego, ale i międzynarodowego rynku paliwowego. Oczywiście ma to wpływ nie tylko na kondycję finansową firmy, ale także na sposób postrzegania jej przez kierowców i konkurencję. Przyjrzyjmy się zatem stereotypom towarzyszącym prywatnym stacjom benzynowym. Być może uda się je wreszcie skutecznie obalić.

Prywatnym stacjom paliw często przykleja się łatkę przedsiębiorstwa małego, często źle funkcjonującego, gdzie obsługa klienta nie znajduje się na liście priorytetów szefostwa, paliwa są kiepskiej jakości, wizualnie odstają od stacji paliw należących do koncernów, a na samej stacji poza paliwem nie można zakupić gazety ani przekąski. Wystarczy jednak przyjrzeć się temu rynkowi z bliska, aby okazało się, że powyższe zarzuty nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Owszem, są stacje benzynowe, które swoją ofertę sprowadzają tylko do paliwa, ale nie można zakładać, że stanowią one większość prywatnych stacji paliw w Polsce. Większość prywatnych stacji to prężnie rozwijające się małe przedsiębiorstwa dające zatrudnienie i płacące podatki, zatem nie można ich nie doceniać chociażby z tego powodu. Często działają w mniejszych miejscowościach, na obrzeżach miast, w rejonach mniej zurbanizowanych i świetnie sobie radzą. Wielokrotnie są wzorowo zarządzane i wyposażone, a w swojej ofercie dorównują stacjom koncernowym.
Oczywiście, jest kilka czynników, które odróżnia je od wielkich brandów. Po pierwsze ceny paliw, co jest często wykorzystywane w dyskusji na ich temat. Wysoka jakość paliw jest koniecznością, aby klient był usatysfakcjonowany. Przecież prywatna stacja paliw może pozwolić sobie na konkurencyjne stawki, bo nie jest częścią koncernu, ma wolną rękę w wyborze asortymentu, nie ponosi opłat związanych z franczyzą, często mieści się na terenach mniej atrakcyjnych, gdzie dzierżawa, bądź kupno działki jest kilkukrotnie tańsze. Kolejnym aspektem, który jest zawsze szeroko komentowany jest standaryzacja wszystkich usług. Bez względu na gałąź gospodarki i branżę, „sieciówki” zawsze powitają i pożegnają nas w ten sam sposób. W dyskoncie spożywczym danej firmy słodycze zawsze leżą w tym samym miejscu, w danym call centre zawsze przywita nas ta sama fraza, a na sieciowej stacji paliw żadna transakcja nie dojdzie do skutku bez nieśmiertelnego "polecam płyn do spryskiwaczy” za każdym razem, kiedy odwiedzamy daną stację. W końcu możemy być „tajemniczym klientem" i właśnie próbować udowodnić franczyzobiorcy, że źle wykonuje swoją pracę. Przynależność do HUZAR nie wiąże się z koniecznością, z żadnymi obowiązkami handlowymi, a właściciele zatrzymują całkowitą swobodę w zarządzaniu swoimi stacjami.
W związku z charakterem współpracy - akcjonariatem, wszyscy uczestnicy mają realny wpływ na kształt przedsiębiorstwa i zarządzanie nim.Właśnie swoboda, którą oferuje HUZAR jest jednym z najwyżej cenionych aspektów współpracy w tej grupie. Tu nie ma obowiązkowych formułek, a dany właściciel rozwija swoją stację w wybranym przez siebie kierunku ze wsparciem HUZAR w takim wymiarze, w jakim tego chce lub potrzebuje.Na pytanie, czy HUZAR czuje zagrożenie ze strony koncernów, Prezes HUZAR PSP S.A. Ireneusz Jabłonowski mówi: "Nie, wypracowaliśmy własną formułę. Sieć stacji Huzar zrzesza prywatnych właścicieli stacji pod jednym brandem. Kontrolujemy jakość paliw na stacjach należących do sieci, prowadzimy wspólne akcje marketingowe, ale jednocześnie każdy z właścicieli ma pełny wpływ na to jak prowadzona jest jego stacja paliw".
Jednak głos właścicieli stacji prywatnych jest słabo słyszalny, są oni wielokrotnie marginalizowani, a przeciętny kierowca nie zdaje sobie w pełnisprawy z tego, jakimi możliwościami dysponują samodzielni przedsiębiorcy. Faktem jest, że w stacjach i sieciach prywatnych nie ma tak dużych pieniędzy na marketing, działania promocyjne, jednak dzięki wspólnej wizji małych przedsiębiorców i to może się niedługo zmienić. Dziś racje mniejszych udziałowców rynku paliw nie są w stanie pokonać lobby paliwowego i reprezentujących je podmiotów. Wydaje się, że inicjatywa HUZAR ma szansę na zmianę istniejącego stanu rzeczy. Należy pamiętać, że prywatnych stacji paliw jest w Polsce bardzo dużo, więcej niż mogłoby się na pozór wydawać. Zgodnie z raportem Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego z 2013 roku, prywatne stacje paliw to 32% ogółu rynku oraz kolejne 10% stacji prywatnych zrzeszonych w sieci. Liderem w Polsce jest sieć stacji HUZAR, która konsekwentnie rzuca wyzwanie potężnym koncernom zdobywając kolejne stacje i zwiększając rozpoznawalność swojej marki na coraz większym terenie naszego kraju. Dodatkowo towarzyszy temu zadowolenie i zaufanie kierowców, co w połączeniu z zapowiadanym debiutem giełdowym czyni z HUZARA poważnego gracza na polskim rynku paliwowym.