Wielkie podwyżki dla kierowców. Polskie firmy zbankrutują?
Kierowcy samochodów ciężarowych pracujący w transporcie międzynarodowym to jedni z najlepiej opłacanych pracowników fizycznych.
Obecnie, w zależności od tzw. kilometrówki, mało który szofer zarabia w "międzynarodówce" mniej niż 5 tys. zł netto. Okazuje się jednak, że zarobki w tej gałęzi transportu mogą wkrótce jeszcze wzrosnąć. Wszystko za sprawą wyroku Sądu Najwyższego z 12 czerwca 2014 roku.
Obecnie, przynajmniej jeśli wierzyć umowom o pracę, większość kierowców zarabia nie więcej niż 2 tys. zł. Pozostała kwota, czyli w rzeczywistości nawet 70 proc. wynagrodzenia, to efekt wypłacania diet zagranicznych. Te - zgodnie z rozporządzeniem ministra pracy i polityki społecznej - przeznaczone są na pokrycie kosztów wyżywienia i inne drobne wydatki.
Dnia 12 czerwca siedmiu sędziów Sądu Najwyższego orzekło, że oprócz diet zagranicznych kierowcom należy się również zwrot kosztów noclegu, czyli tzw. ryczałty.
Orzeczenie Sądu Najwyższego ma związek ze sprawą, w której jeden z kierowców - dochodząc swych praw przed sądem pracy - domagał się od pracodawcy wypłacenia 44 260,82 zł tytułem niewypłaconych ryczałtów za noclegi za okres od czerwca 2007 r. do marca 2009 r. Rozpatrujący sprawę sąd okręgowy przyznał kierowcy rację i nakazał pracodawcy wypłatę zaległych świadczeń.
Sąd uznał, że "konsekwencją wykonywania pracy w podróży służbowej przez kierowcę przewozu drogowego jest obowiązek pokrycia przez jego pracodawcę kosztów związanych z tą podróżą, zwłaszcza gdy praca kierowców w transporcie międzynarodowym wymaga długotrwałej rozłąki z centrum życia osobistego i rodzinnego. Praca w przewozach międzynarodowych wpływa na koszty socjalne, w tym wywołuje wydatki na utrzymanie "w trasie" (posiłki, noclegi). Koszty wykonywania pracy i pobytu poza miejscem zamieszkania są zawsze wyższe od wydatków w miejscu zamieszkania, przeto kierowcy wykonujący zatrudnienie "w permanentnej podróży", nie mogą być pozbawieni prawa do rekompensowania tych zwiększonych kosztów socjalnych.
Kontrowersyjne orzeczenie Sądu Najwyższego może mieć opłakane skutki dla polskich firm. Niewykluczone, że - by uniknąć dodatkowych kosztów - część z nich przeniesie się za granicę. Powody do radości mają natomiast kierowcy. Jeśli pracodawcy nie znają sposobu na obejście przepisów, ci liczyć mogą na podwyżkę w wysokości około 1/3 całości wynagrodzenia. Problem w tym, że podwyżka płacy kierowców odbije się na stawkach kilometrowych, co - dla wielu polskich przewoźników - oznaczać może bankructwo. Już dziś polskie firmy coraz częściej przegrywają walkę o klienta z przewoźnikami z Czech, Węgier czy np. Rumunii.
4trucks.pl / motoryzacja.interia.pl