Zawód przyszłości- kierowca tira ?

Zawód przyszłości- kierowca tira ?

Image Szkoły kierowców zacierają ręce. Coraz więcej osób uczy się prowadzić auta ciężarowe. Kursanci liczą, że mając prawo jazdy uprawniające do kierowania tirami, zdobędą dobrze płatną pracę w firmie transportowo-spedycyjnej.
- Mamy coraz więcej kursantów. Jedno auto ciężarowe już nie wystarcza, planujemy kupić kolejne - mówi Wiesław Mazur z zielonogórskiej szkoły kierowców Rondo. - Te kursy cieszą się bardzo dużym powodzeniem - stwierdza Katarzyna Pysz z ośrodka szkolenia kierowców LOK.

W ubiegłym roku w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Zielonej Górze przeprowadzono ponad 4 tys. egzaminów na kategorie uprawniające do kierowania ciężarówkami (C i C+E). W styczniu tego roku już odbyło się ponad 700 takich egzaminów (C- 410, C+E - 320). Jednak do rozpoczęcia pracy w firmie transportowej, obejmującej zasięgiem całą Europę, nie wystarczy prawo jazdy kategorii C lub C + E. Niezbędny jest jeszcze kurs kierowców przewożących rzeczy. Za całość trzeba zapłacić prawie 4 tys. zł i spędzić na szkoleniach, teoretycznych i praktycznych, ponad 100 godzin. - Robię cały pakiet. Chcę mieć pełne uprawnienia do jazdy tirem. To nie jest tanie, ale brat już jest kierowcą, więc wiem, że jak znajdę pracę w tym zawodzie, to pieniądze wydane na kurs szybko się zwrócą - przyznaje Grzegorz Sitkowski.

Jak się okazuje, młodzi kierowcy nie mają co liczyć na zatrudnienie w dużych firmach zajmujących się transportem międzynarodowym, choć zaglądają do nich bardzo często. Te najczęściej zatrudniają ludzi, którzy przynajmniej dwa lata jeździli zawodowo po europejskich drogach. Dlaczego nie chcą świeżo upieczonych kierowców? - Uprawnienia to za mało, by sprawnie jeździć po Europie. Kursy trwają za krótko, a my potrzebujemy fachowców. Kierowcy bez doświadczenia mają problemy z jazdą po innych krajach, bo nie znają przepisów i zasad jazdy w nich obowiązujących - mówi Łukasz Baryła z Norbert Dentressangle w Nowogrodzie Bobrzańskim. - Kursy nie przygotowują w pełni do tego zawodu. Młodzi kierowcy gubią się w trasie, często nie potrafią sprawnie odczytywać map. Dlatego na początek jeżdżą ze starszym pracownikiem - stwierdza Marek Jabłoński z zielonogórskiej firmy transportowej Impeks.

Ale jeżeli już uda się zatrudnić w transporcie międzynarodowym, to jak będzie wyglądała praca? Kierowcy dużych firm najczęściej wyjeżdżają za granicę prawie na miesiąc. Tam zgłaszają się do swoich baz, z których ruszają w trasę po całej Europie. Do domu wracają na kilka dni. Bywa też, że kierowcy wyjeżdżają do konkretnego kraju na kilka dni i wracają do Polski też na kilka dni, i tak na okrągło. - Nie mam jeszcze swojej rodziny, więc taka praca mi odpowiada, ale jakbym miał żonę i dzieci, to już nie byłoby takie proste. Teraz w domu jestem gościem - przyznaje Piotr, kierowca tira. Jednak dużym plusem takiej pracy są zarobki. Podstawowa pensja to ok. 1,5 zł, do tego kierowca może otrzymać 40 euro za każdy dzień pobytu za granicą, plus dodatki. W sumie to ok. 5-6 tys. zł miesięcznie.




źródło: Agnieszka Grotek Gazeta.pl