Prędkość przyczyną wypadku w Jankach

Prędkość przyczyną wypadku w Jankach

Kierowca TIR-a, który wczoraj rano zderzył się w podwarszawskich Jankach z podmiejskim autobusem prawdopodobnie jechał z nadmierną prędkością i nie zachował odpowiedniej odległości - wynika z wstępnych ustaleń policji. Po wypadku do szpitali trafiło 27 osób, część z nich już wypisano.
Wcześniej jako prawdopodobną przyczynę policja podawała zasłabnięcie lub zaśnięcie kierowcy TIR-a. "Tuż po wypadku źle się poczuł. Przewieziono go do szpitala musieliśmy brać pod uwagę i sprawdzić także taką ewentualność" - powiedział rzecznik komendanta stołecznego policji, Mariusz Sokołowski.

W poniedziałek ok. godz. 6.20 TIR wjechał w tył autobusu linii 703, wiozącego kilkadziesiąt osób. Autobus uderzył w drzewo i wpadł do rowu, ciężarówka przejechała na drugą stronę drogi i uderzyła w słup linii elektrycznej. W sumie poszkodowanych zostało 47 osób - 20 opatrzono na miejscu, 27 przewieziono do szpitali - przy ul. Wołoskiej, Barskiej i Szaserów oraz do Konstancina.

Z powodu wypadku przez ponad cztery godziny zablokowana była w obu kierunkach trasa Warszawa-Katowice. Policja kierowała na objazdy od Janek na Al. Krakowską do Magdalenki, a stamtąd na Paszków, podobną trasą biegł objazd w kierunku Warszawy. Po odblokowaniu drogi w obu kierunkach tworzyły się gigantyczne korki.

Ratownicy określali stan kilku z rannych jako ciężki. Cztery osoby trafiły do szpitali z urazami kręgosłupa, dwie klatki piersiowej, reszta miała złamania nóg, rąk, urazy głowy, otarcia, stłuczenia. Młodą dziewczynę - przewieziono do szpitala helikopterem. Do szpitala trafił też kierowca autobusu.



źródło: PAP