×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 50.
Minimalna nadal straszy...

Minimalna nadal straszy...

Polskie firmy boją się wyjazdów za granicę

Kilka lat po wprowadzeniu płacy minimalnej dla kierowców, polskie firmy nadal boją się jeździć za granicę. Ciągle zmieniające się przepisy nie napawają optymizmem, a wizja kar i kontroli skutecznie zniechęca do przyjmowania niektórych zleceń.  Nie pomaga w tym branża, w której wręcz grzmi od doniesień o mandatach, potyczkach z inspekcją i innych kłodach ochoczo rzucanych pod nogi przez Unię. Eksperci odpowiadają jednoznacznie: nie ma się czego bać! Na rynku jest szereg rozwiązań, które nie tylko pomagają polskim przedsiębiorcom, ale i niwelują ryzyko niemalże do zera!

Nie oszukujmy się – zawiłe formalności nie pomagają. Serwisy zgłoszeniowe już na samym wstępie witają lawiną błędów i paradoksów, które skutecznie zniechęcają do dalszych wizyt. Jednak warto sobie zadać jedno pytanie – mam przestać zarabiać? Czy strach jest odpowiednim wytłumaczeniem w obliczu rezygnacji z dobrych kontraktów? Odpowiedź jest prosta i krótka: nie! Kiedy Ty robisz krok do tyłu w obawie przed tym co nieznane, Twoja konkurencja brnie do przodu. Jeżeli obawiasz się działań na własną rękę, skorzystaj z doświadczenia specjalistów i innowacyjnych rozwiązań, które pomogą w – wydawałoby się – nierównej walce z płacą minimalną.

Skąd ten strach?
Czy ten element rozliczenia to dieta czy może nie? Jaką dokładnie powinna mieć stawkę? Czy kierowca może spać w kabinie? Czy płaca minimalna w Niemczech jest taka sama jak w Austrii? Czy muszę rozliczać się według stawek niemieckich, skoro jest to przejazd tranzytowy? A co robić w trakcie kontroli? I co z tym nieszczęsnym przedstawicielem we Francji? Mnóstwo pytań i… jeszcze więcej odpowiedzi. Najczęściej sprzecznych. Tak w skrócie można zobrazować dylematy właściciela firmy, który zastanawia się nad delegowaniem swoich pracowników do krajów UE. – Rozmawiając z firmami często słyszymy, że rezygnują z wyjazdów zagranicznych tylko ze względu na zawiłe formalności. Dla nas to niewyobrażalne, że system w takim sposób blokuje przedsiębiorców przed zarabianiem pieniędzy. Kontakty przepadają, bo zabierają je inni, którzy albo nie boją się nowych przepisów albo szukają innych rozwiązań, np. zlecają prowadzenie ewidencji na zewnątrz lub inwestują w oprogramowanie. Co gorsze, skala problemu jest naprawdę duża. Znamy nawet przypadki, w których firmy zostały zamknięte z powodu braku zleceń. – mówi Mariusz Hendzel, ekspert kancelarii transportowej ITD-PIP.

Odważni wygrywają
Strach przez tym, co nieznane jest naturalny. Bowiem każde zmiany przynoszą pewnego rodzaju wątpliwości i dostarczają mnóstwa pytań. Jednak jak możemy zaobserwować na przykładzie innych, czas i wnikliwe obserwowanie rynku pozwala na zaadaptowanie się do nowej sytuacji z bardzo pozytywnym skutkiem polegającym na zwiększeniu dochodów. Parafrazując popularne powiedzenie - gdzie dwóch czeka, tam… trzeci korzysta. – Wprowadzenie płacy minimalnej było dla polskim firm swoistym punktem 0. Przeczuwaliśmy, że te zmiany bardzo mocno przetasują rynek i podzielą go na tych, którzy się zaadaptują i tych, którzy w perspektywie kilku lat będą rozważać zmianę branży. Dla mnie, jako dla świadomego przedsiębiorcy decyzja była prosta: rozwijać się, walczyć i szukać rozwiązań. Dzięki takiej postawie, nie tylko zwiększamy swoje zyski, ale i tworzymy nowe miejsca pracy. Właśnie rozpoczynamy realizację przewozów do Niemiec i pytani o kwestię płacy minimalnej, diet czy delegacji odpowiadamy „nic strasznego”. To prawda, że czasami skala wykonywanych operacji wymaga dodatkowej pracy chociażby przy zgłoszeniach, analizie dokumentów czy też ewidencji. Ale przecież istnieje odpowiednie oprogramowanie lub usługowe rozliczanie, które minimalizuje naszą pracę do minimum. – mówi Marta Burzyńska, właściciel firmy Martrans.

Rynek już nie raz udowodnił przedsiębiorcom, że jest bezwzględny i pozostawia na marginesie tych, którzy sparaliżowani strachem rezygnują z rozwoju swojego biznesu. Jednak jak przekonują ci, którym się udało oraz eksperci działający w branży – nic nie powinno hamować naszych decyzji o ekspansji na nowe rynki. A może to właśnie czas na to, aby wykorzystać swego rodzaju branżowy paraliż i sięgnąć po pieniądze, których inni się boją? Dla tych, którzy nadal mają wątpliwości, jest dobra wiadomość – w zasięgu ręki są narzędzia, które ułatwiają nie tylko kwestie formalne i rozliczeniowe, ale przede wszystkim podmioty oferujące wsparcie, którego początkujący potrzebują najbardziej.

Przekaż problem dalej, czyli rozliczenia w outsorcingu
Wraz z pojawieniem się płacy minimalnej na rynku pojawiły się rozwiązania w postaci usługowego rozliczania kierowców. To jedno z najłatwiejszych rozwiązań. Jedynym obowiązkiem jest przekazanie plików z tachografu, a dalsza praca należy już w pełni do osoby zajmującej się rozliczaniem. Efektem jest otrzymanie gotowych rozliczeń, które należy jedynie odpowiednio oskładkować zgodnie z polskim prawem. – Jednym z najważniejszych aspektów tego typu świadczeń, czyli prowadzenia usługowego rozliczania dla transportu jest wiedza i doświadczenie. Nie zapomnijmy tego uwzględnić podczas poszukiwania odpowiedniego podmiotu do współpracy. W naszej kancelarii mieliśmy wiele przypadków, kiedy po wykonanym audycie dokumentacji okazało się, że jest ona prowadzona nieprawidłowo. Powód? Ślepa interpretacja ustaw lub nawet jej brak i opieranie się na opiniach w internecie. Specjalista, który przejmie prowadzenie ewidencji musi cechować się doświadczeniem, a nie tylko je deklarować. Istotnym elementem jest również stała współpraca ze służbami kontrolującymi – konsultacje z przedstawicielami ITD i PIP pozwalają nam na czerpanie wiedzy u samego źródła – deklaruje Mariusz Hendzel, ekspert kancelarii ITD-PIP.
 
Zdaj się na technologię, czyli co potrafi program?
Z najnowocześniejszych rozwiązań IT korzystają już niemalże wszystkie branże – transport również do nich należy. Nic w tym dziwnego, bowiem optymalizacja procesów pozwala na oszczędności nie tylko czasowe ale i finansowe. Obecne na rynku programy pomagają w dokonywaniu odpowiednich rozliczeń: płacy minimalnej w krajach Unii Europejskiej, ewidencji czasu pracy oraz podróży służbowej. – Jeżeli zdecydujemy się na zakup oprogramowania, zwróćmy uwagę na to, aby było one proste i intuicyjne. Nie ma potrzeby wdrażać się w skomplikowane ustawienia. Program ma być narzędziem do realizacji określonych celów i powinno się to odbywać w sposób najmniej angażujący użytkownika. Często jesteśmy pytani o to, z jakich rozwiązań korzystamy w kancelarii. Rozliczenia dla swoich klientów realizujemy w programie SuperTacho ze względu na kompleksowość, szybkość i intuicyjność. – informuje Tomasz Szerszeń, ekspert kancelarii transportowej ITD-PIP.

Najtrudniejszy moment to podjęcie decyzji o zrobieniu kroku w przód. Jednak jak pokazują doświadczenia innych – warto się na niego odważyć. Przy pomocy oferowanej przez kancelarie oraz ekspertów działających w branży od wielu lat, jesteśmy znacznie bliżej osiągnięcia sukcesu.