Górskie przeprawy

Górskie przeprawy

Czyli finał Poland Trophy Dragon Winch Extreme.

W Walimiu (woj. dolnośląskie) odbyła się ostatnia w tym roku edycja rajdu Poland Trophy Dragon Winch Extreme. Na górskich odcinkach specjalnych zmagała się czołówka polskiego off-roadu. Zgodnie z nazwą imprezy - było ekstremalnie!

Jak sama nazwa wskazuje, Poland Trophy Dragon Winch Extreme to ekstremalny rajd. Trasy są tu zawsze wielkim wyzwaniem, a stopień trudności dolnośląskiej, finałowej edycji obrósł już legendą. Nie inaczej było w tym roku.

W Poland Trophy zawodnicy rywalizują w trzech klasach - No Limit, Advance i Quad Extreme. Dla każdej z nich przygotowano po cztery odcinki specjalne na każdy z etapów: Noc i Dzień. Nie kończące się trawersy, przerażająco długie zjazdy, strome podjazdy - trasa tej edycji wymagała umiejętności, doświadczenia i odwagi.

Rywalizację rozpoczął prolog, rozegrany nad Walimiem. Wyniki tej próby ustalały kolejność na starcie do nocnego etapu. Choć miała to być tylko rozgrzewka, ci którzy zlekceważyli tą krótką trasę znaleźli się w opałach. Błotnisty strumyk na długie minuty uwięził kilka załóg.
Po ceremonii startu która miała miejsce w centrum Walimia, zawodnicy wyruszyli na trasę Etapu Noc. Dwa odcinki wytyczono w samym Walimiu, na dwa kolejne trzeba było dojechać do Dzikowca. W sumie pętla rajdu liczyła blisko 60 kilometrów.

Tylko trzy załogi w klasie No Limit zdecydowały się na pokonanie wszystkich oesów. Najlepiej poszło to załodze Artur Owczarek i Roman Popławski. Ale i oni nie ustrzegli się problemów - rolka na jednym z trawersów o mały włos nie wyeliminowała ich z dalszej jazdy. Dzięki pomocy rywali udało im się jednak powrócić do walki. W klasie Advance tylko Tomasz Zygarlicki i Zbigniew Helowicz odważyli się wjechać na próbę zwaną "Hałda" - ryzyko się opłaciło, bo to oni zakończyli nocny etap w roli liderów. Wśród quadów od samego początku ostra walka toczyła się między Markiem "Corridą" Obrębskim i Arturem Kulińskim. Zwycięsko wyszedł z niej ten pierwszy.

Dzienny etap to przejazd tych samych prób, tylko w innej kolejności. Ponownie nie wszyscy zdecydowali się pokonać wszystkie próby. W klasie No Limit najlepszy czas dnia mieli Marcin Małolepszy i Piotr Kowalczyk, wyprzedzając załogę Owczarek/Popławski. Jednak nie ukończony etap nocny sprawił, że to załoga Power Off-Road Team świętowała zwycięstwo w generalce. W klasie Advance Zygarlicki i Helowicz ponownie byli bezkonkurencyjni i na mecie mieli już sporą przewagę nad rywalami. W klasie quadów "Corrida" utrzymał swoje prowadzenie.

Poland Trophy Dragon Winch Extreme to jednak nie tylko ostra walka na odcinkach specjalnych, ale i wspaniała atmosfera. Na mecie Marek Obrębski zadedykował swoją wygraną i przekazał puchar za zwycięstwo Rafałowi Dunajskiemu. Jednoręki quadowiec walczył na wymagającej trasie walimskiego rajdu na równi z pozostałymi rywalami - jego postawa zaimponowała wszystkim. Puchar Fair-Play otrzymali Carsten Danne i Tomasz Janik, za pomoc udzieloną załodze Power Off-Road Team podczas nocnego etapu.

Tytularnym sponsorem rajdu był Dragon Winch. Zwycięzcy wyjechali z Walimia z nowymi wyciągarkami Dragon Winch, a podczas całego rajdu ekipa spod znaku Smoka serwisowała sprzęt zawodników. Wiele załóg podkreślało, że bez całonocnej pracy zespołu Dragon Winch nie ukończyliby imprezy.

- Poland Trophy Dragon Winch Extreme to jedna z czołowych imprez off-roadowych w Polsce. Zawsze startuje tu czołówka polskich rajdów przeprawowych, sprawdzając swoje umiejętności i sprzęt. Cieszymy się, że zawodnicy sięgają po nasze produkty i darzą je zaufaniem - mówi Jerzy Woźnicki, dyrektor zarządzający, członek zarządu.

- Na tak trudnych trasach, jak odcinki specjalne Poland Trophy zawodnicy muszą być pewni swojego sprzętu. Niezawodność i sprawność wyciągarek jest tutaj podstawą i dlatego wielu kierowców sięga po nasze wyciągarki - dodaje Waldemar Tomankiewicz, dyrektor techniczny, członek zarządu.


4trucks.pl / Dragon Winch