Zakaz ruchu ciężarówek w miastach
Decyzja z zaskoczenia
Stan polskich dróg objazdowych czy głównych szlaków tranzytowych oraz miejskich ulic jest w opłakanym stanie. Świadczy to o tym, że wartość logistyczna największych miast Polski jest niewielka. Kilkuletnie promowanie tych aglomeracji jako najlepszych miejsc do inwestowania w budowę centrów logistycznych i dystrybucyjnych, z uwagi na doskonałe położenie tranzytowe, może przynieść odwrotny efekt.
– Wprowadzanie zakazu ruchu ciężarówek w miastach jest stosowane w niektórych stolicach Europy i nikogo to nie dziwi. Jednakże decyzje takie ogłaszane są kilka lat wcześniej. W tym czasie buduje się obwodnice, aby ciężarówki mogły przejeżdżać tranzytem, a przedsiębiorstwom daje się czas na przeniesienie działalności poza strefę miejską. W Polsce z jednej strony wydaje się zgody na budowę firm logistycznych na terenie miast, z drugiej zamyka im drogi dojazdu – mówi Tomasz Cecelski, dyrektor ds. handlu zagranicznego Deloitte.
Protesty poskutkowały
Radykalny w pierwszej wersji decyzji prezydenta Warszawy całkowity zakaz ruchu ciężarówek o ładowności powyżej 16 ton w godz. 6–22 wywołał lawinę protestów przedsiębiorstw transportowo-logistycznych.
– Taki zakaz sparaliżowałby pracę nie tylko firm logistycznych, położonych na terenie Warszawy, lecz także spowodowałby poważne zakłócenia w pracy przedsiębiorstw produkcyjnych, handlowych i usługowych – mówi Wojciech Sienicki, prezes Związku Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.
Aby zaopatrzyć firmy we wszystko, co potrzebne im w codziennej pracy, towary najpierw muszą być dowiezione do centrów logistycznych, co odbywa się przeważnie dużymi pojazdami.
– Restrykcyjne ograniczenia przełożyłyby się na wzrost cen wszelkich artykułów dostępnych w sklepach, a także spowodowałyby spadek konkurencyjności lokalnych przedsiębiorstw – dodaje Wojciech Sienicki.
Władze miasta jednak upierały się przy swojej decyzji, tłumacząc ją troską o mieszkańców i koniecznością ograniczenia korków w szczycie ruchu ulicznego.
Po przeanalizowaniu argumentów firm transportowo-logistycznych ostatecznie osiągnięto porozumienie, które satysfakcjonuje obie strony. Władze miasta jednak zapowiadają dalsze, ale już stopniowe wyprowadzanie ciężarówek z Warszawy.
– Udało nam się wypracować z miastem bardzo rzeczowy kompromis. Podczas spotkań w ratuszu prezentowaliśmy argumenty naszego sektora, wskazywaliśmy na konkretne przypadki firm logistycznych i naszych klientów, którzy pracując w stolicy koncentrują się na potrzebach przede wszystkim jej mieszkańców – mówi Krzysztof Zdziarski, prezes Pekaes.
Zezwolenia na przejazd ciężarówek w zakazanej strefie czasowej będą wydawane przez Zarząd Dróg Miejskich, jednak nie każdemu, kto się po nie zgłosi! Trzeba będzie złożyć wniosek, w którym trzeba będzie określić trasy przejazdu, termin, a przede wszystkim podać powód ubiegania się o wyłączenie spod zakazu. Czyli firma będzie musiała udowodnić, że zezwolenie jest jej konieczne, aby zachować np. ciągłość procesów technologicznych. Zezwolenie wydawane na firmę w formie identyfikatorów może być jednorazowe albo trzymiesięczne. Przy złożeniu wniosku przedsiębiorca będzie musiał wnieść opłatę skarbową, obecnie wynosi ona 5 zł.
16 października będą znane dokładne zasady ograniczeń w ruchu dla samochodów ciężarowych na terenie miasta stołecznego Warszawy. Tego samego dnia Zarząd Dróg Miejskich udostępni formularze wniosków na identyfikatory umożliwiające wjazd dla samochodów z określonymi grupami towarów.
źródło: Beata Trochymiak- Gazeta Prawna, ZDM Warszawa