Posiłki w drodze

Posiłki w drodze

Kto choć raz był w trasie ten będzie mógł się już domyśleć o czym będzie ten artykuł. Kierowcy żyjący w drodze muszą przecież, co oczywiste, też coś jeść.

Stwierdzenie to wydawać by się mogło banałem, ale faktycznie nim nie jest. Osoby, które jeżdżą po kraju mają ten plus, że ewentualnie idąc do sklepu, restauracji, czy też jakiegoś baru trafiają na jedzenie przyrządzone według znanej Nam receptury, gustów, itp. Natomiast wyjeżdżając czy to na Wschód, czy na Zachód Europy trzeba przystosować się do innego jedzenia. I nie chodzi tu o kulturę spożywania posiłków, bo nie następuje tu tak duża zmiana, jak przykładowo wyprawa do Japonii i spożywanie jedzenia pałeczkami specjalnie w tym celu przygotowanymi. Jednak jak mówili mi kierowcy, gdy jedzie się na Zachód, to chcąc kupić tam jakiś posiłek, trzeba się przygotować do tego, że niektóre z nich smakują tak, jakby jadło się jakiś, jak to nazywają, ADR <materiały niebezpieczne – toksyczne>. Nie mówiąc już o cenach. Jadąc z kolei na Wschód, szczególnie na Południony-Wschód, a więc na Ukrainę, trzeba się przygotować na to, że tam to jedzenie też jest zupełnie inne, ma tam bardziej słodko-kwaśny smak. Jest natomiast w miarę tanie. Z kolei kierowca z zamiłowania wędkarz opowiadając o Skandynawii nie ukrywał, że można tam złowić bardzo dużo ryb, które też są bardzo duże. Ale nie ukrywał, opowiadając to w dość żartobliwy sposób, że tam taką rybą, która jest do złowienie i przygotowania przed zjedzeniem, nie zainteresuje się miejscowy kierowca, no chyba, że jak mówił, złowiłby taką sztukę od razu na talerz gotową.

Widok kierowcy samochodu ciężarowego wyjmującego turystyczną kuchenkę gazową i przygotowującego przy samochodzie, lub w niesprzyjających warunkach atmosferycznych posiłek wewnątrz pojazdu nie powinien dziś już nikogo dziwić. Też już wiele osób zna obiegową prawdę, że przydrożny bar przy którym stoi dużo samochodów ciężarowych to bar w którym dają dobre jedzenie. I nie ma co ukrywać, osoby posiadające taki lokal, bądź nim zarządzające doskonale zdają sobie z tego sprawę. Zapewne dlatego też korzystając z CB-radia można usłyszeć częste zapraszanie truckerów na jedzenie po promocyjnych cenach. Wracając do tematu cen, kierowcy zawodowi często podkreślają, że w Polsce, czy na wspomnianym wcześniej Wschodzie Europy nie szykują Oni sobie posiłków, tylko korzystają z przydrożnych restauracji. Na Zachodzie jest to z kolei za drogie dla nich. Niektórzy biorą ze sobą gotowe już jedzenie, które tylko odgrzewają, inni z kolei wolą sami coś ugotować, albo kupują gotowe jedzenie w sklepach, ale co warte podkreślenia, kupione jeszcze w Polsce. To, co kierowcy często podkreślali dotyczyło tego, że będąc tydzień, lub nieraz nawet dłużej w trasie, tyle czasu nie wytrzyma chleb. Zatem kupują go Oni właśnie w miejscach, w których przyjdzie im być.

EGB-2

Ale czy komuś, kto pracuje w ten sposób nigdy nic się nie zepsuło? Zapewne, szczególnie, gdy podróż trwa dłużej niż było to przewidziane zdarzają się takie sytuacje, w których przygotowane wcześniej posiłki nie nadają się do zjedzenia. Mimo wyposażenia samochodów ciężarowych, z których większość, bo nie wszystkie! posiadają one lodówki i zamrażarki, które najczęściej umieszczone są pod łóżkiem kierowcy. A ta część domu, pozwalająca jeść to samo co jedzą domownicy bywa dla niektórych kierowców właśnie bardzo ważną częścią ich domu, w którym nie są w stanie wówczas przebywać. Choć jak podkreślił jeden z rozmówców, mówiący o zamiarze rezygnacji z tej pracy, jednym z minusów tego zawodu, bo tak On to traktował, było życie na dwie kuchnie. A więc na jedną prowadzoną przez Niego w kabinie samochodu i drugą, prowadzoną przez Jego żonę w domu.
Ale żeby być też uczciwym należy dodać, że spotkałem też kierowców, którzy podkreślali, że wolą jakiś produkt kupiony za granicą, niż w Polsce, jak przykładowo majonez z Hiszpanii. W tym przypadku jest tak jak mówi przysłowie, są to gusta, a z tymi się nie dyskutuje!

Życie kierowcy w trasie nie jest łatwe. Wiedzą o tym wszyscy, którzy są lub byli choć jeden raz w trasie. Doskonale zdają sobie sprawę z tego ich rodziny, które pomagają w przygotowaniu Im tych posiłków. Ale czy zdają sobie z tego sprawę również inni uczestnicy ruchu, którzy nigdy nie mieli do czynienia z sytuacją potrzeby wyżywienia się przez cały tydzień w trasie? A posiłki to tylko jedna część tego codziennego życia truckera…

Bartosz Pałgan
Psycholog Transportu