Tranzyt z dala od stolicy
Trasa wzbudziła protesty, bo miał się nią przetaczać duży ruch tranzytowy. Wielotonowe tiry, które jechałyby np. z Berlina do Moskwy, przejeżdżałyby tuż pod oknami tysięcy mieszkańców Ursynowa. Fakt, że tunelem pod ul. Płaskowickiej, ale i tak pomysł był oceniany bardzo źle. Ludzie mówili, że ciężarówki przejadą przez Ursynów, ale po ich trupie. Teraz okazuje się, że jest szansa na uspokojenie protestujących.
Być może - ostateczna decyzja zapadnie w przyszłym roku - ciężkie pojazdy jadące przez Warszawę w tranzycie (kilkanaście tysięcy samochodów na dobę) nie będą wjeżdżać do miasta. Będą korzystać z autostrady A2, ale w okolicach Strykowa pod Łodzią zjadą z projektowanego korytarza do Warszawy na odnogę dla ciężarówek, która pobiegnie lekko na południe w kierunku podwarszawskiej Góry Kalwarii.
- Podjąłem negocjacje z ministrem transportu na temat budowy specjalnej odnogi dla ciężarówek poruszających się w tranzycie - deklaruje Kazimierz Marcinkiewicz, p.o. prezydenta Warszawy.
źródło: PAP,Życie Warszawy