Nowoczesne wózki firmy Still

Nowoczesne wózki firmy Still

wzek_600

W lecie znacząco rośnie zapotrzebowanie na artykuły spożywcze i alkoholowe w ścisłych centrach miast Polski. Realizacja zamówień w śródmieściu, zwykle zamkniętym dla ruchu samochodów ciężarowych, często wymusza na pracownikach firm dostawczych ręcznego transportu towaru. Według prawa - zatrudniony nie może dźwigać więcej niż 50 kg. Masa jednej 50 l beczki piwa, to nawet o 10 kg więcej. Rozwiązaniem problemu mogą być nowoczesne wózki firmy Still.

Zgodnie z zapisami rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy ręcznych pracach transportowych z 14 marca 2000 r., ciężar towarów przenoszonych na odległość nie dłuższą niż 25 m przy pracy stałej nie może przekraczać 30 kg.

- Towar do punktów w centrum nosiliśmy czasem w rękach, bo po godzinie 11. na Rynek nie można było wjechać samochodem. Plecy bolały mnie tylko na początku - trzeba złapać technikę i przyzwyczaić organizm - wtedy jest już lepiej - opowiada, student z Cieszyna w woj. śląskim, który w wakacje dorywczo pracował w jednej z lokalnych hurtowni.

W wypadku gdy ciężar podnoszony jest jedynie cztery razy na dobę ograniczenie sięga 50 kg. Codzienne obowiązki pracowników firm dostawczych często znacznie wykraczają poza ustalone normy. Masa jednej 50 l kegi piwa, których do jednego klienta trzeba dostarczyć kilkanaście, może wynosić nawet 60 kg.

- Takie stałe przeciążanie kręgosłupa skutkować może dyskopatią. Zaniedbanie i zbagatelizowanie bólu krzyża prowadzi czasami do poważnych powikłań zdrowotnych: zaburzeń fizjologicznych czy nawet neurologicznych. - ostrzega fizjoterapeuta Aleksandra Hoc.

Zagrożenie zdrowia pracownika jest realne, a według prawa to właśnie na pracodawcy spoczywa obowiązek wyeliminowania konieczności ręcznego transportu. Gdy jest to niemożliwe, jest on zobowiązany wyposażyć zatrudnione przez siebie osoby w odpowiedni sprzęt ułatwiający codzienną pracę. Jednak  rzadko teoria przeradza się w faktyczne działania. Możliwości rozwiązania problemu jest kilka np. zmiana organizacji pracy, zwiększenie zatrudnienia, inwestycja w narzędzia pracy, często zmiany te traktowane są przez firmy jako niepotrzebny wydatek.

- Na rynku pojawił się już nowy segment wózków przystosowanych do ekstremalnych dla dostawców warunków panujących w centrach miast. Paleciaki typu CiTi umożliwiają transport towaru po nierównej drodze, krawężnikach, czy pod górę, bez wysiłku ze strony operatora i bez zagrożenia dla jego zdrowia - mówi Borys Wochna prezes firmy STILL, producenta wózków widłowych.

Podobnych możliwych rozwiązań, pomagających pracownikom przy codziennej pracy jest wiele, jednak po raz kolejny okazuje się, że w takich wypadkach wciąż zwycięża prozaiczne myślenie polskiego biznesmena. Przestrzeganie prawa staje się ekonomicznie nieopłacalne.

- Firmom za złamanie przepisów BHP grozi kara ze strony Inspekcji Pracy, jednak mało kogo przeraża widmo mandatu o wysokości 500 zł. Recydywiści mogą liczyć się nawet z zamknięciem zakładu, jednak ta sankcja stosowana jest bardzo rzadko - mówi chcący zachować anonimowość pracownik Zakładu Techniki Bezpieczeństwa.

Nieprzestrzeganie zasad BHP w miejscu pracy, to niestety często reguła w niewielkich i średnich firmach w Polsce. Mimo norm i przepisów regulujących te kwestie wciąż są one bagatelizowane przez wielu pracodawców. Powodem są zapewne zarówno nieadekwatnie niskie kary związane z nieprzestrzeganiem założeń rozporządzenia, jak i ograniczona świadomość firm na poziomie dbania o pracownika. Jedno jest pewne - zmiany w tej kwestii są konieczne i z czasem muszą nadejść, bo dotyczą dobra wszystkich zainteresowanych.

Źródło: Still